Poradnik dla trenerów, zawodników i rodziców – Część 1*. Wybrane zagadnienia.

, Andrzej Osiński

Jesteś tym, co myślisz, jesteś tym, co robisz.

„Poprosiłem Boga o siłę, abym mógł zdobywać, uczynił mnie słabym abym nauczył się pokory. Poprosiłem o zdrowie, abym mógł dokonywać wspaniałych czynów, otrzymałem niemoc, abym mógł postępować lepiej. Poprosiłem o bogactwo, abym mógł być szczęśliwy, otrzymałem ubóstwo, abym mógł być mądry. Poprosiłem o potęgę, abym był wychwalany przez ludzi, otrzymałem słabość abym czuł potrzebę wychwalania Boga. Poprosiłem o te wszystkie rzeczy, abym mógł cieszyć się życiem, otrzymałem życie, abym mógł cieszyć się wszystkimi rzeczami. Nie dostałem niczego, o co prosiłem, ale wszystko, czego pragnąłem. Niemal wbrew sobie, moje niewypowiedziane modlitwy zostały wysłuchane. Spośród wszystkich ludzi, jestem najbardziej błogosławiony”.

- nieznany żołnierz wojny secesyjnej.

Czy sposób, w jaki wypełniam moje codzienne obowiązki sprawia, że czuję się lepszym człowiekiem?

„Czołowi szachiści świata bardzo poważnie podchodzą do analizy własnych partii. Oto charakterystyczny przykład. W 1986 roku Kasparow[1] rozegrał w Szwajcarii towarzyski mecz z angielskim arcymistrzem Milesem[2]. Mistrz świata zwyciężył wysoko 5,5-0,5 Wieczorem po rozegraniu ostatniej partii przewidziana była uroczysta kolacja połączona z oficjalnym zakończeniem meczu. Na tę kolację Kasparow spóźnił się ponad pół godziny. Jaka była tego przyczyna? Garii w pokoju hotelowym długo analizował swój ostatni meczowy pojedynek. Na zniecierpliwione pytania organizatorów, jeden z członków jego ekipy odpowiedział, że Kasparow nie przyjdzie na kolację dopóki nie przeanalizuje partii do końca. A była to przecież partia z meczu towarzyskiego i to w dodatku wygrana...

Przeciętna osoba nienawidzi robić rzeczy, które mogłyby dać jej lepsze życie
– rzeczy, które mogłyby dać jej prawdziwą wolność wyboru. Prawda jest jednak taka, że podłoga, którą musisz wysprzątać, ściany, które masz do pomalowania, książka, którą masz do przeczytania czy nauka debiutów, które powinieneś wykonać, są najwspanialszymi darami, jakie kiedykolwiek otrzymałeś.

Wielu pseudo szachistów unika jakiegokolwiek dodatkowego wysiłku. Ich nawykowe myślenie jest następujące:

„Dlaczego ja muszę to robić?” „Kurcze, jaki on uciążliwy. Przecież robię to wystarczająco dobrze.”

„Dlaczego ktoś inny nie może tego zrobić? On mnie musi nienawidzić”

„Jestem za dobry by to robić.”

„Och, nie mogę się doczekać, kiedy to się skończy” „Nie mogę tego zrobić, to jest za trudne”

”Nigdy tego nie zrobię jak należy”

„Trener gdzieś sobie poszedł, odpuszczę sobie”

„Potrenuję jutro.”

Prowadzi to do tego, że każdego dnia budzą się głupszymi niż wczoraj.

Niczego nie odkładaj na potem, bo i potem wcale nie będzie lżej.

Jest jednak druga strona medalu. Możesz „wywinąć się” od zrobienia tego, co powinieneś zrobić, jednak postępując w ten sposób ranisz siebie bardziej niż kogokolwiek innego. Czas, więc uwierzyć, że twoje obowiązki to błogosławieństwo a nie przekleństwo. Brudna podłoga? Super! Wyczyszczenie jej będzie dobrym treningiem
w byciu jak ludzie, których podziwiam ci, co nie odkładają niczego na później. Wieczorne trenowanie, mimo, że jestem naprawdę zmęczony? Doskonale! Jeśli to zrobię to udowodnię samemu sobie jak wielka jest moja determinacja. Poczuję, że moja wola jest silniejsza niż zmęczenie i że mogę na siebie liczyć.

Zamiłowanie Rubinsteina[3] do pracy nad szachami najlepiej oddaje znana anegdota. Będąc u szczytu sławy (około 1912 roku) odpowiadał na pytanie jakiegoś dziennikarza - jak spędza czas? Żartując odpowiedział: "300 dni w roku pracuję nad szachami po 6 godzin dziennie, 60 dni w roku gram w turniejach, a 5 dni w roku odpoczywam". W tej anegdocie zawarta jest prawda o stałej pracy nad szachami. Pod tym względem był niezmordowany i tylko niewielu w historii szachów może się z nim równać.

  • Ciężki trening ogólnorozwojowy? Cóż, mam okazję by udowodnić sobie swoją emocjonalną i fizyczną twardość.
  • Czy jestem twardszy niż tydzień temu?
  • Co myślę o sobie samym, gdy trenuję tak dobrze jak tylko potrafię?
  • Co myślę o sobie samym, gdy trenuję na pół gwizdka, poszukując wymówek by nie dać z siebie wszystkiego?

„Pierwsza rada, uczący się gry w szachy powinni często grać z trochę silniejszymi przeciwnikami. Regularność treningu i praktycznej gry ułatwia szybkie osiągnięcie sukcesów. Jeżeli ktoś pracuje zrywami, to czy może robić postępy. Lepiej jest poświęcić zajęciom szachowym jedną godzinę dziennie, przez 6 dni, niż 6 godzin raz w tygodniu”.

Jeśli robisz coś regularnie poniżej swojego maksymalnego poziomu, to widzisz, kim jesteś. Nie możesz ukryć się przed samym sobą. Wszyscy dobrze wiemy jak wygląda gra i trening na najwyższym możliwym poziomie, wszyscy czujemy jak to jest. Twoje zadania to nie kara niebios. To cenny trening umiejętności, które będą ci przydatne wtedy, gdy będzie się to naprawdę liczyło. Wszystko, co robisz, nieważne jak to jest małe, tworzy twój charakter. Twój obraz samego siebie tworzysz na podstawie tego jak dobrze lub jak słabo robisz, na co dzień to, co robisz. Twoje cudowne blond włosy nie poprawią twojego wizerunku samego siebie. Tylko twoje czyny mają taką moc. Spotkałem wielu pięknych ludzi o niezbyt pięknym wnętrzu. Ty też? Jeśli pozostawiasz po sobie każdego dnia brudny stół w kuchni, to tworzysz swoje przeznaczenie. Jeśli zaczynasz robić wiele rzeczy, ale niewiele z nich kończysz, to obserwujesz samego siebie. Możesz to świadomie ignorować, ale twój podświadomy umysł wie o tym
i kolejne ziarnko piasku jest dodawane na stronę „Przegrany” na szali twojego rozwoju. Często się złościsz? Wiesz może, dlaczego? Nie sądzę by było to z powodu tego, co inni ci zrobili. Często złościsz się, bo oglądasz ludzi ze swojego otoczenia, który zdobywają cechy i możliwości, które pragnąłbyś mieć, ale nigdy nad nimi nie pracowałeś.

Kasparow[4] -„Twórcza gra, bez strachu przed ryzykownymi wydarzeniami, posiadanie subtelnego szachowego wyczucia – wszystko to bynajmniej nie zwalnia od obowiązku ciężkiej pracy. Przeciwnie, trzeba stopniowo doskonalić swoją grę, pogłębiać i poszerzać debiutowy repertuar, zaostrzać techniczne metody gry, analizować skomplikowane końcówki. Przecież szachy, nie są raz i na zawsze zgromadzonym zasobem wiedzy. One są dynamiczne i dowolny końcowy rezultat może po sprawdzeniu okazać się pośrednim. Prawdy trzeba za każdym razem dochodzić. Nawet własne komentarze do partii nie są dla mnie wyrocznią. Lubię je uściślać, ponieważ wiele idei ulega z czasem przewartościowaniu, a w tym naturalnie i własne. Chętnie wracam do swoich błędów i analizuję je. „Gdy szachista komentuje partię, to bardzo często stara się ukryć swoje niedokładności
i przeoczenia – napisał Botwinnik w 1980 roku – Kasparow tak nie postępuje. On dąży do prawdy, stara się być obiektywnym”.

Niemożliwością jest zachowywać się jak przegrany, źle wykonywać nawet mało ważne zadania i czuć się jak zwycięzca. Prawda jest taka, że nie ma mało ważnych zadań. Ani jednego. Każda rzecz, jaką robisz jest treningiem do czegoś, co po niej nastąpi, abyś mógł się przygotować na większe wyzwania, cenniejsze okazje. Gdy będziesz rozwijał w sobie złe nawyki każdego dnia, nie będziesz w stanie działać na maksymalnych obrotach i podejmować właściwych decyzji wtedy, gdy będziesz tego naprawdę potrzebował. Będzie to po prostu NIEMOŻLIWE. Zdarzyło ci się kiedykolwiek zacząć osiągać w czymś sukcesy tylko po to by to wszystko zaprzepaścić? Walczyłeś by pozbyć się jakiegoś nawyku, ale zawsze wracałeś do starych przyzwyczajeń? Dzieje się tak prawdopodobnie, dlatego, że przyłapałeś samego siebie na tylu niewłaściwych rzeczach, że gdy tylko zaczyna ci coś wychodzić, nie postrzegasz siebie w kategoriach sukcesu, i twój umysł zmusza cię do zachowań skazujących cię na porażkę. Czas rozliczyć samego siebie i zrozumieć konsekwencje każdego działania, jakie podejmujesz, w przeciwnym wypadku będziesz stale wchodził w sytuacje bez wyjścia. Sukces w życiu zależy od wiedzy, w jaki sposób można przenosić zwycięstwa w z jednej sfery na drugą. Osiągnij mistrzostwo w jednej sferze twojego życia, a zdobędziesz umiejętności, aby zrobić to samo we wszystkich pozostałych. Potrzebujesz jedynie znać podstawowe zasady. Sukces, to nic magicznego. Może być całkiem przewidywalny.

Wierzenia Zwycięzcy na Dziś

  • Każdą rzecz, jaką dzisiaj robię, wykonuję najlepiej jak potrafię.

Tal należy do najbardziej zdecydowanych i, chciałoby się powiedzieć, namiętnych zwolenników kierunku kombinacyjnego. Jako kontynuator twórczych tradycji wspaniałych artystów Czigorina[5] i Alechina, jako uczeń wielkiego szachisty Laskera[6] i radzieckich arcymistrzów z Bronsteinem[7] na czele, Tal gra niezwykle odważnie, ryzykownie, nie zadowala się po prostu dobrymi ruchami, lecz szuka koniecznie najlepszych, każdą partię rozgrywa w stanie maksymalnego napięcia. Traktuje szachy jak sztukę i dlatego, idąc za instynktem wielkiego artysty, troszczy się nie tylko o to, żeby wygrać - dla niego ważne jest także jak wygrywa.

  • Jakość tego, co robię, decyduje o moim poczuciu własnej wartości.



[1] Garri Kimowicz Kasparow, właśc. Garri Weinstein (ur. 13 kwietnia 1963 w Baku) – szachista rosyjski ormiańsko-żydowskiego pochodzenia, mistrz świata w latach 1984-1993, jeden z najwybitniejszych szachistów w historii.

[2] Anthony John Miles (ur. 23 kwietnia 1955 w Birmingham, zm. 12 listopada 2001 w Birmingham) – angielski szachista, arcymistrz, w latach 1987–1990 reprezentant Stanów Zjednoczonych.

[3] Akiba Rubinstein (ur. 12 grudnia 1882 w Stawiskach, zm. 15 marca 1961 w Antwerpii) – polski szachista pochodzenia żydowskiego[1], jeden z czołowych zawodników świata w pierwszych dekadach XX wieku, związany z Łodzią.

[4] Op. Cit. - s. 12

[5] Michaił Czigorin, ur. 12 listopada 1850 w Gatczyni, zm. 25 stycznia 1908 w Lublinie – rosyjski szachista, uczestnik meczów o mistrzostwo świata z Wilhelmem Steinitzem.

[6] Emanuel Lasker ur. 24 grudnia 1868 w Barlinku przy ul. Chmielnej 7, zm. 11 stycznia 1941 w Nowym Jorku – niemiecki szachista, drugi mistrz świata w szachach. Tytuł zdobył w 1894 roku pokonując Wilhelma Steinitza w meczu, w którym wygrał 10 partii, 4 zremisował i 5 przegrał. Tytuł mistrza świata zachował przez następne 27 lat, najdłużej w historii. Był również matematykiem, filozofem i brydżystą, przyjaźnił się z Albertem Einsteinem.

[7] Dawid Bronstein, ur. 19 lutego 1924 w Białej Cerkwi, zm. 5 grudnia 2006 w Mińsku – ukraiński szachista, przez wiele lat jeden z najsilniejszych graczy świata, wysoko ceniony autor książek o tematyce szachowej. Obok Paula Keresa, Wiktora Korcznoja i Benta Larsena był jednym z najwybitniejszych szachistów, którym nie dane było zdobycie tytułu mistrza świata.