Poradnik dla trenerów, zawodników i rodziców – Część 1*. Wybrane zagadnienia.

, Andrzej Osiński

Chcesz czy musisz?

„Nie chcę, ale muszę” - Lech Wałęsa[1]

  • Czy gram w szachy, dlatego, że chcę to robić, czy może, dlatego, że muszę to robić? A może moja determinacja jest kombinacją obu tych rzeczy? Rozpoczynając karierę szachisty zastanów się, czy piękno gry robi na tobie wrażenie?
  • Czy jesteś w stanie siedzieć przy analizie interesującej pozycji przez całą noc?
  • Czy jeżeli ujrzysz ciekawą pozycję na sąsiednim stoliku, to będziesz śledził tok jej rozwoju?
  • Czy czujesz potrzebę demonstrowania innych wspaniałych pomysłów debiutowych, kombinacji lub artystycznych końcówek?

Jeżeli na większość pytań odpowiesz – Tak, to szachy nie znudzą cię i przyniosą ci zadowolenie. Jeśli nie, to kilka niepowodzeń sportowych wprowadzi cię w stan zwątpienia i pojawi się uczucie zmarnowanych lat. Gra królewska stanie się brzemieniem, z którym nie wszyscy sobie radzą. A stąd tylko krok do życiowej frustracji”.

Wyrażenie, że „muszę coś zrobić” jest moim zdaniem stanowczo nadużywane w naszej codziennej komunikacji. „Muszę iść do szkoły, na trening, do domu; muszę odrobić lekcje, napisać sprawozdanie, wykąpać się, kupić bułki; wygrać ten turniej.” O wiele rzadziej, natomiast, usłyszeć można wyraz „chcę”. „Chcę zdążyć na trening, chcę przygotować się do szkoły, chcę wygrać ten turniej, chcę pouczyć się debiutów.” Wyraz „muszę” oznacza konieczność. Najczęściej jest używany wtedy, gdy jakieś inne czynniki, poza naszą wolą mają wpływ na nasze działanie.

„Muszę pracować na treningach z pełnym zaangażowaniem, bo tata chce bym był wielkim szachistą”.
„Muszę się pouczyć końcówek, bo trener będzie później mówił, że oszukuję samego siebie”.
„Muszę iść do sklepu po bułki, bo mama mnie wysłała”.
„Muszę iść w niedzielę do kościoła, bo taka jest w mojej rodzinie tradycja.”

Niektórzy psychologowie twierdzą, że gdy ktoś nadużywa wyrażenia „muszę coś zrobić” to oznacza to, że nie panuje nad swoim życiem i przyjmuje rolę ofiary. Szachiści funkcjonujący wokół tego, co MUSZĄ zrobić, zwykle potrafią pracować na maksymalnych obrotach w obecności trenera lub rodziców, natomiast mają duże problemy ze zmotywowaniem się do ciężkiej pracy w chwili, gdy nikt ich nie ogląda. Z tego powodu wymagają ciągłej kontroli i nieustannej uwagi, aby cokolwiek osiągnąć. Z punktu widzenia trenera, przypomina to lepienie bałwana w bardzo sypkim śniegu – długi, mozolny proces wymagający ogromnego zaangażowania ze strony budowniczego.

Wyraz „chcę” wskazuje na wewnętrzną intencję, na przykład: „chcę być wielkim szachistą”, „chcę zdobyć wykształcenie”. Chcemy coś robić wtedy, gdy sprawia nam to przyjemność, gdy widzimy w tym, co robimy jakieś korzyści dla nas samych. W sporcie, zawodnicy, którzy CHCĄ się rozwijać, cechują się dużą determinacją i dyscypliną pracy, niezależnie od tego czy trener jest obecny czy też nie.

„Tal[2] - Po lekcjach i w czasie wakacji, wieczorami i nawet czasem nocami analizował partie, studiował kombinacje i grał sam ze sobą”.

Takich zawodników można porównać do pędzącej z góry kuli śnieżnej. Wystarczy jedynie, tą kulą od czasu do czasu dobrze pokierować, a będzie sama szybko rosła i przybierała na potędze. Problem pojawia się wtedy, gdy sama chęć przestaje już wystarczać, gdy kula śnieżna ma do pokonania kawałek pod górę. Każdy z nas ma słabsze momenty i mimo, że gra w szachy jest dla wielu zawodników czystą rozkoszą, to przy paru godzinach treningu dziennie pojawiają się chwile zniechęcenia. Wtedy u prawdziwych mistrzów, prócz chęci, wchodzi w grę wewnętrzny przymus. „Muszę się teraz zmobilizować, ponieważ chcę wytrenować w sobie emocjonalną twardość”, „muszę wytrwać do końca treningu, ponieważ ci, co odpuszczają nigdy nie wygrywają, a ci, co wygrywają nigdy nie odpuszczają, a ja chcę wygrywać”

Nad tym poczuciem wewnętrznej konieczności trzeba jednak wytrwale pracować. Nie możemy przecież czekać z treningiem na 100% zaangażowaniu do momentu, gdy nam się zachce. Często jest tak, że choć z początku nam się nie chce, to w miarę trwania treningu nasze chęci znacznie się zwiększają. Nie doświadczymy jednak tego przypływu chęci, jeśli nie będziemy walczyć z samym sobą o grę na maksymalnych obrotach. Ilekroć uda nam się przełamać, tą chwilową wewnętrzną słabość, wzmacniamy swoją determinację w dążeniu do upragnionego celu. Im częściej uczucie wewnętrznego przymusu wygra nad chwilowym brakiem chęci, tym łatwiej będzie nam przełamywać tego typu bariery następnym razem. Tak postępując, zwiększamy również wiarę w swoje możliwości i w to, że poradzimy sobie w sytuacjach kryzysowych podczas ważnych partii.

No, więc jak to z tobą jest? Chcesz czy musisz?

  1. Lubię to, co robię i pragnę osiągnąć w tym mistrzostwo.
  2. Czuję wewnętrzny przymus do pracy na pełnych obrotach nawet wtedy, gdy nie mam na to ochoty.
  3. Bardziej chcę niż muszę dawać z siebie wszystko na treningach.


[1] Lech Wałęsa (ur. 29 września 1943 w Popowie) – polski polityk i działacz związkowy, z zawodu elektryk. Współzałożyciel i pierwszy przewodniczący "Solidarności", opozycjonista w okresie PRL. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1990–1995. Człowiek roku 1981 według magazynu "Time" oraz laureat Pokojowej Nagrody Nobla (1983)

[2] Op. Cit. - s. 7